„My chcemy żyć, po prostu żyć”

To słowa niepełnosprawnej dziewczyny podczas protestu przed Sejmem R.P. Dzięki grupie zdesperowanych rodziców i ich niepełnosprawnych dzieci nasze społeczeństwo uświadomiło sobie, że osoby niepełnosprawne żyją wśród nas. A przecież byli i są wśród nas  od zawsze. I zawsze mogli liczyć wielkie słowa i deklaracje w szczególnych dla rządzących momentach. Najczęściej na tych deklaracjach się kończyło. Dwadzieścia lat temu w liście otwartym zaproponowałam kandydatom na Prezydenta R.P.,  aby jeden dzień spędzili na wózku inwalidzkim. Żeby z kamerami weszli na czwarte piętro budynku mieszkalnego bez windy, odwiedzili sklepy, szkoły, urzędy, restauracje, muzea, kina, teatry jeśli pozwolą im na to bariery architektoniczne.  Żaden nie przyjął propozycji. Bo najłatwiej jest mówić na spotkaniach, konferencjach, imprezach integracyjnych jak bardzo leżą nam na sercu problemy osób wykluczonych społecznie. I jeszcze zrobić sobie z nimi zdjęcie. Trudniej dzień po dniu zmieniać towarzyszącą im rzeczywistość. Ostatnio od RPO otrzymałam pismo, w którym pisze, że Ministerstwo Sprawiedliwości wie o problemach osób całkowicie ubezwłasnowolnionych, ale ma inne priorytety. Odpisałam, że sprawy osób całkowicie ubezwłasnowolnionych nigdy nie będą priorytetowe, bo oni nigdy nie wyjdą na ulice, jeśli nie zgodzi się na to opiekun prawny. Tak wygląda nasza polska rzeczywistość. Znaczna część osób z niepełnosprawnością intelektualną pozbawiona jest podstawowych praw człowieka. Dlatego jestem pełna podziwu dla protestujących Rodziców i Ich Dzieci.  Od dzieci i młodzieży oraz opiekunów ze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom I Młodzieży Sprawnej Inaczej w Trzebownisku przesyłamy protestującym  Rodzicom i Dzieciom pozytywną energię i dziękujemy za ogromy trud i poświęcenie.
Jak pisał Paulo Coehlo „Uwierzcie w zwycięstwo, a zwycięstwo uwierzy
w Was”.                                                            Teresa  Tomaka