27 luty 2018 r. Po raz kolejny w DPS dla upośledzonych umysłowo świętuję urodziny Adama. To już 28-me. Przez prawie 20 lat hołubiony przez rodziców, uczestniczący
w ich życiu towarzyskim, często towarzyszący sławnemu ojcu w jego życiu zawodowym, często w środowisku studenckim. Pomimo pełnej niepełnosprawności, wynikającej z czterokończynowego porażenia mózgowego na swój sposób szczęśliwy. Kochający ojciec pisze dla niego wiersze. Kilka lat temu umiera matka. Kończy się radosny okres w życiu. Nie wygrywa konkurencji z kolejną żoną ojca. Później wszystko toczy się jak w kalejdoskopie. Pozostawienie go bez uprzedzenia w DPS dla upośledzonych umysłowo, pomimo, że ma stwierdzony lekki stopień upośledzenia umysłowego, wniosek o ubezwłasnowolnienie, zmiana orzeczenia na znaczny stopień upośledzenia umysłowego, zakazy odwiedzin dla wszystkich, którzy nie mogą pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Od prawie trzech lat proces o anulowanie ubezwłasnowolnienia z udziałem naszego Stowarzyszenia. To bardzo smutny czas. W okresie trzech lat odbyła się jedna rozprawa w której uczestniczył Adam. Podczas rozprawy ojciec powiedział, że złożył wniosek o ubezwłasnowolnienie bo syn nie chciał być w DPS dla upośledzonych umysłowo, a zakazy odwiedzin złożył za radą dyrekcji DPS. Panie biegłe stwierdzają w opinii, że kierowanie do Adama pism jest bezcelowe, ponieważ on nic z tego nie rozumie. Podczas przesłuchania Adam logicznie odpowiada na wszystkie pytania Sądu. Nie pamięta dat, tabliczki mnożenia, działań matematycznych. Przez kilka lat oderwany od świata zewnętrznego, w trzyosobowym pokoju w towarzystwie osób z którymi nie może porozmawiać, przykuty do łóżka lub wózka inwalidzkiego. Pewnie kochający rodzice nigdy nie wymagali od niego wiedzy na temat daty urodzenia, czy działań matematycznych. Myśleli, że zawsze będą przy nim. Matka umierając zostawiła spadek i prośbę do najbliższych, aby zaopiekowali się jej dzieckiem. Pomimo dobrej woli nie mogą. Nie mają do tego prawa. Nie wyraża na to zgody opiekun prawny. Patrzę na te Panie i zastanawiam się co stałoby się z ich psychiką, gdyby tak na rok odciąć je od świata w którym żyją i umieścić w warunkach Adama. Żadnej empatii, żadnej wątpliwości. Obiektem ich badań była roślina. Dużo rozmawiam z Adamem. To bardzo inteligentny chłopak. Opowiedział mi kilka razy swoją historię z nazwiskami przyjaciół rodziny i ich zainteresowaniami. Jego marzeniem jest zmiana DPS na taki, w którym mógłby z kimś rozmawiać o swoich zainteresowaniach, marzeniach, potrzebach. W naszym kraju to niemożliwe. Jeśli sąd wyda orzeczenie o całkowitym ubezwłasnowolnieniu, stajesz się rośliną. Nikt nie będzie zwracał uwagi na twoje prośby. Twój opiekun prawny będzie twoim panem. Jeśli ma dobre układy z dyrekcją DPS i kuratorem sądowym zrobi z tobą wszystko, bo przecież sąd jak
w przypadku Adama polega na ich opinii. Od ostatniej rozprawy minęło pięć miesięcy. Nadzieja na zmianę sytuacji Adama gaśnie. Nie wybieramy sobie życia pisał Coehlo. Ale na litość Boską, czy w tym katolickim kraju w którym tematem przewodnim jest walka z aborcją, ktoś wreszcie zwróci uwagę na tych, którzy z miłością zostali powołani na ten świat, a później zostali przez nich zdradzeni. Czy ktoś ich wreszcie wysłucha. Paulo Coehlo w Alchemiku pisał „ Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie”.
W dniu urodzin wyślijmy Adamowi naszą pozytywną energię. Może sprawi, że jego życzenie się spełni. Wyślijmy też pozytywną energię naszym parlamentarzystom, aby ratując życie zadbali też o godność tych, którzy im to życie zawdzięczają.
Teresa Tomaka